Artykuł

Marcin Zieliński rusza na podbój motorowodnego świata F500!

Zaczyna się intensywny czas dla Marcina Zielińskiego, aktualnego Mistrza Świata i Wicemistrza Europy w motorowodnej Formule 500. W najbliższy weekend  szczecinianin powalczy o kolejny medal ME, a kilka dni później czeka go 1. eliminacja MŚ Hydro GP. – Jestem gotowy i tęsknię za atmosferą zawodów – mówi w rozmowie z motorowodniacy.org Marcin Zieliński.

Adrian Skubis: Szybko minął Ci czas od ostatniego wyścigu poprzedniego sezonu?

Marcin Zieliński, reprezentant Polski: Bardzo szybko. Tuż po zakończeniu ostatniego biegu tamtego sezonu w głowie już układałem plan startów na ten rok. Chwilę później zaczęliśmy z całym moim zespołem wdrażać szczegółowy harmonogram przygotowań do nowego sezonu. Teraz, dosłownie na kilkanaście godzin przed wyjazdem do Czech mogę powiedzieć, że jestem gotowy i wystarczająco stęskniłem się za atmosferą zawodów.

Zaszły jakieś zmiany jeśli chodzi o twój sprzęt, łódkę? A może pojawiły się nowe osoby w twoim teamie?

Powiem tak – jeśli chodzi o mój zespół, to pozostajemy sobie wierni. Nie ma potrzeby, by coś zmieniać. Zawsze podkreślam, że przegrywamy razem i wygrywamy razem. Na szczęście dużo więcej mamy tych dobrych wspomnieć. Otaczają mnie dobrzy ludzie, rozumiemy się. U boku mam też zawsze rodzinę, a to jest niemniej ważne. Pytałeś też o sprzęt. Wiem, że nie oczekujesz abym wchodził w szczegóły. To normalne, że szukaliśmy nowych rozwiązań. To nic nadzwyczajnego w naszym sporcie. Trenujemy, testujemy, a ostatecznie zawody dają nam odpowiedź, czy poszliśmy w dobrym kierunku i  gdzie są nasi rywale. Za kilka dni w Czechach wszyscy będą wiedzieć więcej.

Mam wrażenie, że przegrane złoto podczas zeszłorocznych ME w Rogoźnie tylko cię jeszcze bardziej zmotywowało do pracy. Chociaż wiem, że zawsze angażujesz się na sto procent.

Po pierwsze nie lubię robić czegoś „na pół gwizdka”. Tak jest w moim życiu prywatnym i zawodowym. Również w sporcie nie wyobrażam sobie innej postawy. Tylko maksymalne zaangażowanie pozwala na realizację postawionych celów. A jeśli chodzi o przegraną w Rogoźnie, to po prostu nie wszystko tam poszło po naszej myśli. Mieliśmy problemy ze sprzętem. Poza tym Słowak Marian Jung był po prostu podczas tego weekendu lepszy. U niego zagrało pewnie niemal wszystko. U mnie - tak jak mówiłem - przegraliśmy z technologią. Ale to już było. Z jednej strony i tak mam z czego się cieszyć po zeszłym sezonie. Dwa medale najważniejszych imprez, w tym złoto mistrzostw świata to jest powód do dumy, a nie do zmartwień.

Zaczynasz od ME i od tego mementu wszystko będzie się działo bardzo szybko. Z czeskich Jedovnic jedziesz prosto do Włoch, a chwilę później do Żnina.

To prawda, że ten początek sezonu jest błyskawiczny. W połowie czerwca będę już po trzech z czterech najważniejszych dla  mnie w tym roku weekendów wyścigowych. Potem będzie chwila oddechu i we wrześniu zakończymy walkę w MŚ F500 w Niemczech. Powiem szczerze, że taki rytm zawodów bywa czasami niebezpieczny. Jeśli bowiem zdarzy się jakaś poważna awaria, lub ujawni się jakiś problem techniczny, to mamy niewiele czasu na jego rozwiązanie. Taka sytuacja dotyczy jednak nie tylko mnie. Również moich rywali. Nie ma więc co narzekać. Musimy być czujni. Otacza mnie sprawdzony zespół mechaników i fachowców. Wiele razem przeszliśmy. Zdajemy się na swoją wiedzę i doświadczenie. To są moje atuty.

Zakładacie wygranie wszystkiego? Podobnie jak w 2023 roku, gdy miałeś zarówno złoto MŚ jak i złoto ME?

Taki scenariusz byłby super. Biorę go w ciemną. Wiem jednak, że niekiedy w sporcie motorowodnym nie wszystko zależy od nas. Wierzę, że jest to do zrobienia. Moi rywale na pewno mają ochotę, by mnie zdetronizować. I bardzo szanuję to towarzystwo, bo w Formule 500 ścigają się niezwykle doświadczeni kierowcy. Kilku z nich podziwiałem, gdy byłem bardzo młodym zawodnikiem. Teraz mogę z nimi walczyć o najważniejsze laury. To fajne uczucie. Na samym końcu chciałbym być najszybszy. Niech to będzie dobry, bezpieczny sezon dla wszystkich startujących w zawodach z cyklu Hydro GP i niech wygra ten najlepszy.

Żnin to szczególne miejsce. I szczególna eliminacja w kalendarzu MŚ?

Zawsze tak było i tak jest. Tam tak naprawdę zaczynałem moją karierę. Tam też zdobywałem ważne medale. Poza tym zawody w Polsce muszą być czymś szczególnym dla nas. Cieszę się na spotkanie z miejscowymi kibicami. Tak sobie myślę, że chciałbym doczekać sezonu, w którym MŚ Formuły 500 będą się kończyły na Jeziorze Żnińskim Małym. Byłoby super, gdym tam mógł odebrać kiedyś medal  MŚ. To na razie marzenie na przyszłość. Teraz skupiam się nad kalendarzem tegorocznych zawodów. Trzymajcie za mnie kciuki. Zrobię wszystko, by kolejny sezon nie zejść z podium MŚ i ME.

(Rozmawiał Adrian Skubis)

			
			object(Articles)#20 (11) {
  ["active"]=>
  string(1) "1"
  ["add_date"]=>
  string(19) "2025-05-14 10:52:37"
  ["categories"]=>
  array(1) {
    [0]=>
    array(3) {
      ["category_id"]=>
      string(1) "3"
      ["category_name"]=>
      string(17) "Sport motorowodny"
      ["category_url"]=>
      string(17) "sport_motorowodny"
    }
  }
  ["content"]=>
  string(5684) "

Adrian Skubis: Szybko minął Ci czas od ostatniego wyścigu poprzedniego sezonu?

Marcin Zieliński, reprezentant Polski: Bardzo szybko. Tuż po zakończeniu ostatniego biegu tamtego sezonu w głowie już układałem plan startów na ten rok. Chwilę później zaczęliśmy z całym moim zespołem wdrażać szczegółowy harmonogram przygotowań do nowego sezonu. Teraz, dosłownie na kilkanaście godzin przed wyjazdem do Czech mogę powiedzieć, że jestem gotowy i wystarczająco stęskniłem się za atmosferą zawodów.

Zaszły jakieś zmiany jeśli chodzi o twój sprzęt, łódkę? A może pojawiły się nowe osoby w twoim teamie?

Powiem tak – jeśli chodzi o mój zespół, to pozostajemy sobie wierni. Nie ma potrzeby, by coś zmieniać. Zawsze podkreślam, że przegrywamy razem i wygrywamy razem. Na szczęście dużo więcej mamy tych dobrych wspomnieć. Otaczają mnie dobrzy ludzie, rozumiemy się. U boku mam też zawsze rodzinę, a to jest niemniej ważne. Pytałeś też o sprzęt. Wiem, że nie oczekujesz abym wchodził w szczegóły. To normalne, że szukaliśmy nowych rozwiązań. To nic nadzwyczajnego w naszym sporcie. Trenujemy, testujemy, a ostatecznie zawody dają nam odpowiedź, czy poszliśmy w dobrym kierunku i  gdzie są nasi rywale. Za kilka dni w Czechach wszyscy będą wiedzieć więcej.

Mam wrażenie, że przegrane złoto podczas zeszłorocznych ME w Rogoźnie tylko cię jeszcze bardziej zmotywowało do pracy. Chociaż wiem, że zawsze angażujesz się na sto procent.

Po pierwsze nie lubię robić czegoś „na pół gwizdka”. Tak jest w moim życiu prywatnym i zawodowym. Również w sporcie nie wyobrażam sobie innej postawy. Tylko maksymalne zaangażowanie pozwala na realizację postawionych celów. A jeśli chodzi o przegraną w Rogoźnie, to po prostu nie wszystko tam poszło po naszej myśli. Mieliśmy problemy ze sprzętem. Poza tym Słowak Marian Jung był po prostu podczas tego weekendu lepszy. U niego zagrało pewnie niemal wszystko. U mnie - tak jak mówiłem - przegraliśmy z technologią. Ale to już było. Z jednej strony i tak mam z czego się cieszyć po zeszłym sezonie. Dwa medale najważniejszych imprez, w tym złoto mistrzostw świata to jest powód do dumy, a nie do zmartwień.

Zaczynasz od ME i od tego mementu wszystko będzie się działo bardzo szybko. Z czeskich Jedovnic jedziesz prosto do Włoch, a chwilę później do Żnina.

To prawda, że ten początek sezonu jest błyskawiczny. W połowie czerwca będę już po trzech z czterech najważniejszych dla  mnie w tym roku weekendów wyścigowych. Potem będzie chwila oddechu i we wrześniu zakończymy walkę w MŚ F500 w Niemczech. Powiem szczerze, że taki rytm zawodów bywa czasami niebezpieczny. Jeśli bowiem zdarzy się jakaś poważna awaria, lub ujawni się jakiś problem techniczny, to mamy niewiele czasu na jego rozwiązanie. Taka sytuacja dotyczy jednak nie tylko mnie. Również moich rywali. Nie ma więc co narzekać. Musimy być czujni. Otacza mnie sprawdzony zespół mechaników i fachowców. Wiele razem przeszliśmy. Zdajemy się na swoją wiedzę i doświadczenie. To są moje atuty.

Zakładacie wygranie wszystkiego? Podobnie jak w 2023 roku, gdy miałeś zarówno złoto MŚ jak i złoto ME?

Taki scenariusz byłby super. Biorę go w ciemną. Wiem jednak, że niekiedy w sporcie motorowodnym nie wszystko zależy od nas. Wierzę, że jest to do zrobienia. Moi rywale na pewno mają ochotę, by mnie zdetronizować. I bardzo szanuję to towarzystwo, bo w Formule 500 ścigają się niezwykle doświadczeni kierowcy. Kilku z nich podziwiałem, gdy byłem bardzo młodym zawodnikiem. Teraz mogę z nimi walczyć o najważniejsze laury. To fajne uczucie. Na samym końcu chciałbym być najszybszy. Niech to będzie dobry, bezpieczny sezon dla wszystkich startujących w zawodach z cyklu Hydro GP i niech wygra ten najlepszy.

Żnin to szczególne miejsce. I szczególna eliminacja w kalendarzu MŚ?

Zawsze tak było i tak jest. Tam tak naprawdę zaczynałem moją karierę. Tam też zdobywałem ważne medale. Poza tym zawody w Polsce muszą być czymś szczególnym dla nas. Cieszę się na spotkanie z miejscowymi kibicami. Tak sobie myślę, że chciałbym doczekać sezonu, w którym MŚ Formuły 500 będą się kończyły na Jeziorze Żnińskim Małym. Byłoby super, gdym tam mógł odebrać kiedyś medal  MŚ. To na razie marzenie na przyszłość. Teraz skupiam się nad kalendarzem tegorocznych zawodów. Trzymajcie za mnie kciuki. Zrobię wszystko, by kolejny sezon nie zejść z podium MŚ i ME.

(Rozmawiał Adrian Skubis)

" ["id"]=> string(4) "2521" ["intro"]=> string(448) "

Zaczyna się intensywny czas dla Marcina Zielińskiego, aktualnego Mistrza Świata i Wicemistrza Europy w motorowodnej Formule 500. W najbliższy weekend  szczecinianin powalczy o kolejny medal ME, a kilka dni później czeka go 1. eliminacja MŚ Hydro GP. – Jestem gotowy i tęsknię za atmosferą zawodów – mówi w rozmowie z motorowodniacy.org Marcin Zieliński.

" ["promo"]=> NULL ["promo_photo"]=> string(3) "jpg" ["region"]=> string(2) "pl" ["title"]=> string(62) "Marcin Zieliński rusza na podbój motorowodnego świata F500!" ["url"]=> string(58) "marcin_zielinski_rusza_na_podboj_motorowodnego_swiata_f500" }
background